poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Święta, święta i po świętach...

... jak to zwykli powtarzać starsi ludzie...



A ja życzę, by spokój, nadzieja i optymizm świąteczny towarzyszył nam przez kolejne dni poświąteczne :)



Święta to czas, kiedy udaje mi się wygospodarować chwilę dla siebie... i poczytać... 
Po zrobieniu sałatek, faszerowanych jajek i ciast oraz przygotowaniu koszyczka ze święconką, usiadłam na wygodnym fotelu i oddałam się swojej pasji. Zaczęłam czytać książkę Krzysztofa Mazurka, Podróż na liściu bazylii.

Jest to opowieść o prawie mojej rówieśniczce i koleżance po fachu :), czyli bibliotekarce. Ona, podobnie jak ja, lubi gotować. Bohaterka książki wygrała konkurs kulinarny i w nagrodę pojechała do Toskanii. Wyjazd jest spełnieniem jej marzeń, ponieważ w małym miasteczku, w którym mieszkała, czuła się źle. 
Podczas pobytu w Toskanii zaprzyjaźnia się z mistrzem kuchni, który jest szefem restauracji, w której odbywa kurs. 
Marianna zostaje wtajemniczona w historię pewnej książki kulinarnej w XVII wieku. W niedługim czasie od ich poznania, mistrz kuchni włoskiej ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. 
Czy zaginięcie ma coś wspólnego z tajemniczą książką?

Ja też jeszcze odpowiedzi nie znam, bo książkę jeszcze czytam... Ale już ją szczerze polecam :)



Źródła ilustracji: 
http://afor.pl/data/image/Wiel.jpg, dostęp: 22.04.2014
http://www.proszynski.pl/Podroz_na_lisciu_bazylii-p-30623-1800-.html, dostęp: 22.04.2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz